środa, 2 grudnia 2015

#10 | Nie jesteśmy sami?

-Daj spokój, wcale nie jesteś słaba. Niewiele dziewczyn wytrzymałoby już wcześniejsze słowa Jamesa. Nadal nie wiem jak on mógł się tak zachować. To do niego niepodobne.
-Posłuchaj mnie uważnie - kontynuował Al - Jesteś piękną młodą dziewczyną. Masz prześliczne, długie, proste, lśniące blond włosy oraz  jasną, alabastrową cerę i jesteś wysoka. Cechuje Cię odwaga, wytrzymałość, siła, empatia, dobroć, mądrość i ambicja. Masz rację, że nie jesteś typową ślizgonką, ale to dobrze! Mój brat w ani jednym słowie nie miał racji. On zachowuję się, jak typowy ślizgon na punkcie czystości krwi. Bez urazy oczywiście dla typowych ślizgonów.
Oboje się zaśmialiśmy.
-Dziękuję, po słowach Jamesa potrzebowałam dowartościowania.
-Ej, a właściwie gdzie my jesteśmy?
                Al zadał właściwe pytanie we właściwym miejscu. Kiedy tak rozmawialiśmy, zupełnie straciliśmy rachubę czasu oraz cały czas szliśmy przed siebie. Zakazany Las wyglądał cały czas tak samo - drzewa, drzewa i co jakiś czas polana. Teraz staliśmy na jednej z nich. Nie wiedzieliśmy skąd przyszliśmy, ani dokąd się udać. Wyglądało na to, że się zgubiliśmy.
-I co ter... - próbowałam zapytać ale przerwał mi dziwny odgłos dochodzący z krzaków na drugim końcu polany.
                Po chwili z tego samego miejsca wyszedł duży, dorosły Gryf. Było to zwierzę o tylnych łapach lwa i przedniej części ciała orła. Miał on rozłożyste skrzydła i był czarniejszy od włosów Albusa. Jego oczy były czerwone. Nie wyglądał na przyjaźnie nastawionego. Podobnie jak Al sięgnęłam po różdżkę.
Potężne zwierzę wydało z siebie donośny ryko-pisk i zaczęło się do nas zbliżać.
-Ascendio!
-Confringo!
-Conjunctivitis!
-Expulso!
                Rzucaliśmy zaklęciami w Gryfa na przemian z Albusem, jednak wydawało się, że zwierzę to chroni jakaś niewidzialna tarcza, a z każdym czarem poruszało się coraz szybciej. Gdy potwór znalazł się dostatecznie blisko przednimi szponami uderzył w nas. Odrzuciło nas na jakieś pięć metrów. Al walnął w drzewo i stracił przytomność. Poczułam, że mam rozcięty brzuch. Gryf ponownie zaatakował. Wiedziałam, że kolejnego ciosu nie przeżyję. To był mój koniec. Za chwilę umrę. Nie mam szans. Zemdlałam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz