wtorek, 15 grudnia 2015

#23 | Wigilia w obcym miejscu

                Roxanne Weasley nasz szczęście okazała sie bardzo miła i wesoła. Cały czas żartowała ze swoim bratem Fredem. To on zresztą wniósł mój kufer do pokoju. Sypialnia w której miałam zamieszkać razem z Roxi znajdowała się na poddaszu. Była ona całkiem przytulna, kolorystycznie zachowana w odcieniach beżu i różu.
                Niedługo potem po domu rozległo się wołanie pani Potter na wigilijną kolację. Zeszliśmy więc do jadalni. Gdy usiedliśmy wszystkie krzesła były zajęte. Miałam wrażenie, że ludzi jest jeszcze więcej niż wcześniej. Wszyscy rozmawiali i żartowali co wywoływało ogromny hałas. Na stole stała ogromna ilość potraw. Były tam kurczaki, ryby, gęsi, sałatki, ziemniaki, frytki i wiele więcej nieznanych mi potraw. Wszystko smakowało wyjątkowo pysznie. W trakcie posiłku Al i Rose siedzący obok mnie starali mi opowiedzieć co nieco o wszystkich osobach przy stole, jednak imion i nazwisk było tyle, że zapamiętałam tylko te, które wydały mi się najważniejsze. Pani Molly Weasley i Pan Artur Weasley, to najstarsze osoby w rodzinie. Mają szóstkę dzieci - córkę Ginny Potter, czyli matkę Ala i panią tego domu oraz pięcioro synów - Billa, Charlie'go, Percy'ego, Georga'a i Rona, który jest ojcem Rose i Hugo. Jego żoną jest Hermiona Granger. Dowiedziałam się także, że Al ma o dwa lata młodszą siostrę - Lily. To mała, urocza dziewczynka o rudych włosach i brązowych oczach. Te informacje wydały mi się najważniejsze i skupiłam się na zapamiętaniu ich, przez co nie utkwiły mi w pamięci inne imiona i nazwiska.
                Po zjedzeniu deseru w postaci lodów, musów i puddingów przyszedł czas na otwieranie prezentów. Najmłodsze dzieci w rodzinie sprawdzały podpisy na prezentach i zanosiły je do odpowiednich adresatów. Zajęło to naprawdę długo, ponieważ góra z wszelkiego rodzaju paczkami zasłaniała jakieś pierwsze 7 stóp wysokości choinki.  Siedziałam pomiędzy Alem a Rose, więc świetnie widziałam jego minę kiedy odpakował prezent ode mnie. Gdy włożył zegarek na rękę oczy mu się zaszkliły, a cały promieniał radością. Cieszyłam się, że trafiłam z prezentem. On od razu domyślił się, od kogo dostał ów podarunek, bo bardzo mocno mnie przytulił i podziękował. W końcu jedna z paczek trafiła w moje ręce, a przyniósł mi ją Hugo. Jej kształt mówił sam za siebie. To miotła. Nie było dla mnie zagadką, że dostałam ją od rodziców, którzy dobrze wiedzieli jak bardzo kocham i interesuję się Quidditchem. Nie mniej jednak, gdy odpakowałam ją ogromnie się zdziwiłam, ponieważ był to Piorun VII, jedna z najlepszych, a co za tym idzie najdroższych mioteł na świecie! W zeszłym roku, na mistrzostwach świata, na które zabrał całą rodzinę mój ojciec, używała ich reprezentacja Nigerii  i już wtedy zrobiły na mnie wrażenie, lecz nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie mnie stać na jeden egzemplarz. Byłam wniebowzięta! Niedługo potem otworzyłam kolejne pudełeczko, w którym znalazłam srebrną bransoletkę ze zniczem, którego gdy się dotknęło ręką, to lekko podlatywał. Domyśliłam się, że może to być podarunek od Julie. Był on przeuroczy. Następnie dostałam małego, kremowo-beżowego Puszka Pigmejskiego. Słodziak z niego, ale od razu zmartwiłam się, czy przypadkiem Zoya nie stwierdzi, że on może być smaczny... Ten prezent dostałam od Zabiniego, podpisał się. Z kolejnego pudełka wyciągnęłam piękny kwiatek doniczkowy, którego każdy płatek miał inny kolor. Na przykład jeden z pąków był niebieski, każdą jego malutką część pokrywał inny odcień, a kapały z niego malutkie kropelki, które tuż na ziemią rozpływały się w powietrzu. Efekt był prześliczny. Kiedy przyglądałam się mu, cały czas wzrok Albusa był zwrócony w moją stronę. Gdy to zauważyłam przytuliłam go i podziękowałam, ponieważ domyśliłam się, że owa roślinka jest od niego. Od Score'a dostałam brązowe, skórzane botki z pozłacanym suwakiem. Naprawdę mi się podobały. Dziadkowie przysłali mi zielono-srebrny ślizgoński szalik, a ciocia parę słodyczy.
                 Mimo, że to pierwsze święta spędzone bez rodziny, z praktycznie obcymi ludźmi to prezenty były jednymi z najlepszych jakie do tej pory dostałam. Poczułam ciepło na sercu, ponieważ zdałam sobie sprawę, że mam wspaniałą, kochającą rodzinę i najlepszych przyjaciół na świecie.

2 komentarze:

  1. Czytam, czytam i kocham tego bloga ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ❤ To bardzo miłe :D Od razu robi się cieplej na sercu ❤

      Usuń